Codzienne czynności porządkowe mamy opanowane. Czasami jednak do harmonogramu sprzątania dodajemy dokładniejsze porządki. Może pora aby zmierzyć się z jedną z naszych zmór – WIERZCHEM SZAFEK KUCHENNYCH ?
Kiedy ostatnio tam zaglądaliśmy? Niektórzy z nas są szczęśliwcami i posiadają zabudowę kuchenną po sam sufit. Pozostali powinni wspiąć się i wyczyścić górę półek. Niestety poza kurzem osadza się również tłuszcz z gotowania. Co tworzy mieszankę trudną do usunięcia. Kurz to nic dobrego. Nie tylko ze względów estetycznych ale i zdrowotnych. Jest to zapis charakteru naszego mieszkania – znajdziemy w nim drobne pozostałości piasku, naskórka, sierści, włosów. Jest również siedliskiem mikroskopijnych organizmów zwanych roztoczami.
Dla naszego zdrowia warto zakasać rękawy i się z nim zmierzyć
? Wybieramy odpowiednia ściereczkę. Zapomnijcie o efektownych ściereczkach z pór. Kurz tylko się przemieści na inne miejsce. Warto wybrać taką która zbiera kurz – może być z mikrofibry.
? Odpowiednim płynem spryskujemy powierzchnię. Odczekujemy kilka minut i przecieramy. Jeśli osad trudno schodzi odczekajmy dłużej po ponownym nałożeniu płynu.
Płyn powinien być skuteczny i naturalny jak nasz płyn do kuchni ZIELKO. Ważne jest aby poradził się z tłuszczem i kurzem jednocześnie. Zawarty w nim kwas cytrynowy dosłownie rozpuści osad i z łatwością przetrzemy szafki. Bez trudów szorowania czy rozmazywania.
Jeśli ZIELKO własnie się skończyło, możemy samodzielnie wykonać miksturę czyszczącą. Mieszamy oliwę z oliwek z olejkiem z cytryny (2 łyżeczki oliwy i pół łyżeczki olejku cytrynowego) w niewielkiej misce, następnie dodajemy ocet i wodę (proporcja 1:4). Mieszamy aż do otrzymania jednolitego płynu!
GOTOWE! SZAFKI LŚNIĄ!
CHOĆ TEGO NIE WIDAĆ – OD RAZU POCZUJECIE RÓŻNICĘ